Kapitalizm europejski a azjatycki

Kapitalizm europejski a azjatycki

Badacze społeczni pozostają sporni co do kwestii tego, jakie są determinanty rozwoju gospodarczego.

Wiele zależy od tego, jaką koncepcję człowieka i jego miejsce w społeczeństwie przyjmiemy.

Obecnie dominuje paradygmat neoliberalny, który człowieka postrzega jako istotę kierującą się w swoich działaniach racjonalna kalkulacją i wyrachowaniem, nastawioną przede wszystkim na zysk.

Jest jednostką racjonalną i zindywidualizowaną, która kieruje się tylko własnym interesem.

Podejście to pomija wszelkie społeczne uwarunkowania (takie jak tradycja czy wzgląd na innych ludzi) oraz czynniki pozaracjonalne kierujące ludzkim działaniem.

Homo-economicus, bo tak się nazywa to podejście, to konstrukcja teoretyczna pozwalająca na tworzenie przewidywać ekonomicznych w mikro i makro skali.

Współcześnie głównie tak postrzega się człowieka jako aktora ekonomicznego.

Pozostaje jednak pytanie: czy taka postawa wynika z natury człowieka, czy jest wymuszona zewnętrznymi warunkami konkurencji, wobec których stawia nas gospodarka rynkowa?

Badacze coraz częściej zastanawiają się, czy nie wynika to raczej z przymusu społecznego i rozmaitych uwarunkowań, na które jednostka przez swoje zakorzenienie w strukturze społecznej nie ma bezpośredniego spływu.

Różne tradycje postrzegają rozwój gospodarczy inaczej. Obecnie postrzega się go głównie jako wynik działań autonomicznych jednostek.

Człowiek dąży do maksymalizacji własnej użyteczności przez ekonomizację życia.

W tej perspektywie rozwój gospodarczy osiągany jest dzięki egoistycznym działaniu jednostek, które dążąc do realizacji własnego interesu przyczyniają się do kształtowania się społecznego ładu.

Pojawia się jednak pytanie, czy taki model jest uniwersalny dla całego świata.

Czy to, że taki model przyczynia się do rozwoju gospodarki na całym świecie znaczy, że da się go zastosować wszędzie?

Kapitalizm azjatycki

Problem pojawia się, gdy przyjrzymy się bliżej kulturze azjatyckiej.

Coraz częściej zwraca się uwagę na to, że wyznawanie przez ludzi ze wschodu wartości odmiennych od europejskich nie tylko nie przeszkodziło, ale też przyspieszyło tempo gospodarczego rozwoju.

Tamtejszy model podważa relację między rozwojem gospodarczym a indywidualizmem.

W Azji niezwykle mocno ceni się wspólnotowość, co ma swoje źródło w tradycji konfucjańskiej.

Pokazuje to, że podejście skrajnie odmienne od zachodniego może stymulować wzrost gospodarczy.

Monopolizowanie rozstrzygnięć okazuje się być więc nieskuteczne, nie ma aksjologii ogólnoludzkiej, która miałaby swoje przełożenie na gwarancję sukcesu we wszystkich miejscach świata.

Przekłada się to na wielość systemów gospodarczych.

XX wiek przebiegł pod znakiem zmian geopolitycznych i ekonomicznych, które przełożyły się na nową pozycję gospodarczą Azji.

Cały świat zachwycał się “azjatyckimi tygrysami” – https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/azjatyckie-tygrysy;3872880.html

Zaliczają się do nich cztery wschodnioazjatyckie państwa – Korea Południowa, Tajwan, Singapur i Hongkong.

Teorii tłumaczących ich sukces ekonomiczny jest wiele. Mówi się, że mogą stanowić zagrożenie nawet dla potężnej gospodarki amerykańskiej.

By lepiej zrozumieć ten fenomen, warto opisać różnice między kapitalizmem europejskim i azjatyckim.

Kapitalizm europejski a azjatycki

Kapitalizm zachodni w zdecydowany sposób rozdziela role w relacji rząd-biznes.

Cechuje ją duża niezależność tych podmiotów. W kapitalizmie azjatyckim znaczna część świata biznesu regulowana jest przez państwo.

Działalność gospodarcza na zachodzie jest bardzo sformalizowana – współpraca opiera się na zawieraniu pisemnych umów i regulacjach prawnych.

W Azji dominują relacje rodzinne i zaufanie.

Istotne są także różnice na rynku pracy – na zachodzie dominuje elastyczność zatrudnienie, podczas gdy azjatycka kultura pracy opiera się na przywiązaniu do firmy i dążeniu do redukcji bezrobocia.

W Azji nadal dominująca pozostaje rola przemysłu, gdzie dokonuje się relatywnie wysokich inwestycji państwowych, niezależnie od obecnej koniunktury.

Wschód stosuje także znaczne ograniczenia w handlu, odchodząc od europejskiego i amerykańskiego modelu wolnej wymiany. Mamy tam do czynienia z licznymi barierami importowymi.

Różnice te uwidaczniają dylematy, przed jakimi stoi gospodarka rynkowa: czy ma być wolna, czy może bardziej regulowana? Ważniejsza jest jednostka czy wspólnota?

Lepiej postawić na własność prywatną czy sektor publiczny? Istotniejszy jest wzrost czy redystrybucja? Wiele wskazuje na to, że decyzja ta nie jest prosta.

Przed podjęciem jej trzeba uwzględnić wiele czynników. Przykład azjatycki pokazuje, że nie istnieje jeden model gospodarczego rozwoju.